Nauka&hobby: co w radiu piszczy, czyli wprowadzenie do radia amatorskiego [video]
- Tekst: Szymon Reiter
Czym jest radio amatorskie? Nie służy ono nadawaniu muzyki lub własnych programów. To sposób komunikowania się, rozwijania swoich umiejętności i eksperymentowania z różnymi rozwiązaniami technicznymi. Radiem amatorskim zajmują się pasjonaci, którzy wykorzystują je dla własnej edukacji i rozrywki, a nie w celach zarobkowych.
Niektórzy z pewnością słyszeli o krótkofalarstwie. Czy to jest to samo, co radio amatorskie? Krótkofalowcy to historyczna nazwa z czasów, kiedy radioamatorzy mieli do dyspozycji pasma jedynie z zakresu fal krótkich. Dzisiaj mamy dostępne całe spektrum fal radiowych, od fal długich (136 kHz) do mikrofal (250 GHz). Dlatego bardziej na miejscu jest określenie radioamator.
Atmosfera pełna fal
Pomysłu na radio amatorskie nie sposób oddzielić od prac Aleksandra Popowa, Nikola Tesli czy wreszcie Guglielmo Marconiego. Ten ostatni z końcem XIX wieku eksperymentował z przesyłaniem informacji przez kanał La Manche, a trzy lata później nadał depeszę przez Atlantyk. Pierwsze wiadomości były nadawane za pomocą kodu Morse’a, czyli systemu krótkich i długich sygnałów, które reprezentują poszczególne znaki alfabetu oraz cyfry.
Po głośnym sukcesie Marconiego wielu ludzi zaczęło eksperymentować z radiem. To właśnie oni stworzyli podwaliny radia amatorskiego jakie znamy dzisiaj. Trzecia Międzynarodowa Konferencja Radiotelegraficzna (1927 – 1928), ustaliła, że pasmami dostępnymi dla amatorów będą te o długości fali 80, 40, 20 i 10 m (odpowiednio 3,5 MHz, 7 MHz, 14 MHz i 28 MHz).
Czym jest pasmo? Przypomnijmy, że nasze otoczenie wypełnione jest falami elektromagnetycznymi. To fale o różnych cechach, przebiegające w różny sposób. Jedne z ich ważniejszych atrybutów określane są przez długość i częstotliwość fali. Niektóre z fal, tzw. fale radiowe, możemy wykorzystywać do transmisji sygnałów, które za pomocą nadajnika i odbiornika zamieniane są w dźwięk.
Astronauta Doug Wheelock, KF5BOC obsługuje stację radia amatorskiego na pokładzie stacji satelitarnej ISS, fot. NASA
Powracając do definicji pasma. To po prostu jasno określony zakres częstotliwości. Często podawana jest długość fali, np. pasmo 2 m to zakres częstotliwości od 144 MHz do 146 MHz, pasmo 80 m to zakres od 3500 do 3800 kHz. Od pasma zależy sposób rozchodzenia się fali radiowej (jej propagacja). Fale różnych pasm odbijają pod różnymi kątami od odmiennych warstw atmosfery, przez co docierają w inne zakątki Ziemi. Zasięg fal krótkich (3-30 MHz) określa się jako globalny. Ze standardowego, fabrycznego urządzenia jesteśmy w stanie nawiązać łączność praktycznie z całym światem. Fale ultrakrótkie oraz mikrofale niestety nie odbijają się od atmosfery tak chętnie jak fale krótkie, przez co na Ziemi ich zasięg jest ograniczony zwykle do setek kilometrów. Jednak dzięki temu, że od atmosfery odbijają się w bardzo ograniczony sposób (w zasadzie się nie odbijają), lecz przez nią przechodzą, takie fale można wykorzystać do komunikacji przez satelity lub z astronautami.
SQ wywołuje DL
Współczesne radio amatorskie wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś. Przede wszystkim nie ma konieczności żmudnej nauki kodu Morse’a (pomimo, że ten nadal cieszy się niesłabnąca popularnością wśród telegrafistów – pasjonatów), ponieważ mamy wygodną i prostą możliwość porozumiewania się za pomocą ludzkiego głosu. Od dawna też nie musimy budować własnych urządzeń nadawczo-odbiorczych, dlatego że te dostępne są w sklepach.
Dysponujemy też uporządkowanym systemem znaków wywoławczych. Znak wywoławczy to unikalny w skali światowej identyfikator każdej stacji amatorskiej, każda taki znak posiada. Znak mojej stacji to SQ9ZAQ. Znak składa się z dwóch części: prefiksu, w tym przypadku “SQ”, który określa kraj pochodzenia stacji [1] oraz reszty, który w zależności od kraju może różnie wyglądać. Polska ma przyznane kilka prefiksów: SP, SQ, SO, SR, SN, HF, 3Z. Stacja np. z Niemiec może mieć prefiksy DL, DA i kilka innych. Każda stacja amatorska na falach eteru przedstawia się właśnie takim znakiem. Żeby nie było problemów z wymawianiem liter w różnych językach, opracowano specjalny alfabet fonetyczny ICAO [1].
Można się zastanawiać czy w czasach praktycznie globalnego zasięgu telefonii komórkowej, internetu, nowoczesnych, prostych i miłych sposobów komunikacji radio amatorskie ma sens? Okazuje się, że ma z pewnością taką wartość, jak wiele innych hobby. Zgłębianie jego tajników rozwija umiejętności techniczne, społeczne, pozwala zawierać nowe znajomości.
fot. Szymon Reiter
Radiowi pasjonaci
Radio amatorskie to bardzo rozległe hobby i w zasadzie każdy znajdzie coś dla siebie. Przyjrzyjmy się kilkunastu przykładom zaangażowania w tę pasję:
Konstruktorzy – ludzie, których pasją jest projektowanie i budowanie nowych urządzeń radiowych oraz testowanie wymyślonych przez siebie konstrukcji. Warto zaznaczyć, że radioamatorzy są jedyną grupą społeczną, która może nadawać na zrobionych przez siebie urządzeniach i nie potrzebuje żadnych certyfikatów, zgód czy homologacji.
Zawodnicy – tak:), radioamatorzy mają swoje zawody radiowe. Zwykle takie zawody polegają na nawiązaniu jak największej liczby łączności z innymi radioamatorami w określonym czasie, na przykład (w przypadku dużych międzynarodowych zawodów) w ciągu 24 lub 48 godzin. Warto zaznaczyć, że polskie zespoły regularnie zajmują czołowe miejsca, np. zespoły posługujące się znakiem wywoławczym SN7L [2] na falach ultrakrótkich czy SN0HQ [3] na falach krótkich.
Radio można też połączyć z podróżami. Dla miłośników gór stworzono program SOTA, który polega na nawiązywaniu łączności ze szczytów górskich. Dla fanów historii uruchomiony został program aktywacji zamków. Uruchomienie stacji radiowej w jakimś miejscu, czy to na szczycie górskim, latarni morskiej czy w zamku radioamatorzy nazywają aktywacją. Chyba najbardziej ekstremalnym przykładem łączenia radia z podróżami są tzw. DXpedycje. To wyprawy w miejsca, gdzie nie ma krótkofalowców [4]. Ekspedycja zabiera w takie miejsce swoje radia, anteny tylko po to, żeby dać możliwość kolegom z całego świata na połączenie się z takim miejscem.
Radiowa ekspedycja na rafy Scarborough na Morzu Południowochińskim, za: qrznow.com/announcing-the-bs7b-dxpedition-to-scarborough-reef/
Telegrafiści – czyli pasjonaci “titania” [5], kodu Morse’a oraz “kropek i kresek”, ludzie, którzy czasami z kompletnego szumu potrafią wyłapać szczątki, tego co ktoś nadaje.
Mikrofalowcy – radioamatorzy zajmujący się mikrofalami. Muszą być przy okazji konstruktorami, ponieważ sprzętu mikrofalowego fabrycznej produkcji w zasadzie nie ma. Często przerabiają oni sprzęt np. wojskowy czy złomowane stacje bazowe telefonii komórkowej.
Nasłuchowcy – radioamatorzy, których pasją jest słuchanie [6] wszystkiego co tylko dotrze do ich anten. Słuchają innych radioamatorów, komercyjnych rozgłośni radiowych z całego świata. Często w zawodach radioamatorskich są osobne kategorie dla nasłuchowców, wtedy słuchają oni i notują informacje od wszystkich pozostałych uczestników tychże zawodów.
ARDF, czyli polskie “łowy na lisa”, formalnie nazywające się radioorientacją sportową. Zawody sportowe, które są połączeniem biegu na orientację z poszukiwaniem ukrytych w lesie nadajników [7].
Satelity – radioamatorzy mają własne satelity [8]. Satelity pozwalają na dosyć łatwą komunikację z odległymi zakątkami świata. Od kilku lat amatorzy dorobili się nawet własnego przekaźnika na geostacjonarnym satelicie OSCAR 100, który swoim zasięgiem pokrywa obszar od wschodniego wybrzeża Ameryki Południowej przez całą Afrykę i Europę aż po azjatycką część Rosji, Indie i Chiny.
Mistrzostwa Świata ARDF (2004), za: Dale Hunt WB6BYU/Wikipedia
Ludzie, których pasjonuje drugi człowiek po drugiej stronie radia. Fascynuje ich to, że tak naprawdę nigdy nie wiadomo, kto się zgłosi na nasze “wywołanie ogólne”. Czy to będzie podobny nam radioamator czy może były król Hiszpanii – Juan Carlos.
Emcom – czyli bardzo praktyczna i społecznie przydatna część tego hobby. Emcomowcy przygotowują się na czas, kiedy standardowa łączność zawiedzie. Radioamatorzy w 1997 roku zorganizowali całą sieć zastępczej łączności podczas wielkiej powodzi. Podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie to właśnie radioamatorzy czuwali nad działaniem całej sieci łączności organizatora. Emcomowcy to ludzie, którzy w ciągu godziny są w stanie zabrać z domu tonę sprzętu, pojechać 50 km dalej i na szybko rozstawić węzeł łączności. Organizują ćwiczenia, marzną w zimie, śpią w namiotach i zasilają się panelami słonecznymi oraz agregatami.
Programiści i inni komputerowcy również znajdą tutaj coś dla siebie – radioamatorzy mogą wymyślać nowe algorytmy do kodowania dźwięku, przesyłania danych czy np. dekodowania bardzo słabych sygnałów.
Emcom – radioamatorskie służby łącznościowe i ratunkowe
Fale radiowe w… internecie
A co jeśli nie posiadamy radia, a chcemy posłuchać co dzieje się na świecie? Z pomocą przychodzi internet i radioodbiorniki typu SDR (Software Defined Radio – [9]). Jeden z nich prezentuję na filmie.
Źródła:
[1] https://www.itu.int/en/ITU-R/terrestrial/fmd/Pages/call_sign_series.aspx
[2] https://www.facebook.com/SN7L.VHF/
[3] http://sn0hq.org.pl/
[4] https://qrznow.com/announcing-the-bs7b-dxpedition-to-scarborough-reef/
[5] https://titawa.pl/home/
[6] https://www.swling.com/
[7] https://www.youtube.com/watch?v=5bSvy30rV14
[8] https://www.amsat.org/
[9] https://pl.wikipedia.org/wiki/Radio_programowalne