Wyobraźmy sobie, że istnieją mikroorganizmy, które zjadają wirusy oraz że takie żyjątka są bezpieczne dla naszego organizmu i… domyślacie się, co mam na myśli?
Wydaje się, że cała okolica jest pusta, jakby wymarła. Ciszy nie mąci żaden dźwięk. Nawet rośliny, porastające dno jeziora kołyszą się bezszelestnie z delikatną falą.